Nie wiem czy czasem moja wyobraźnia nie płata mi figla, ale za każdym razem gdy patrzę w kierunku nowego młodszego księgowego wydaje mi się, że Wiktor patrzy również na mnie i nieznacznie się uśmiecha. Pewnie sobie to wmawiam, bo co taki fajny chłopak mógłby widzieć w takiej dziewczynie jak ja, zwłaszcza, że jestem od niego starsza o dwa lata. Niby znam wiele par, w których żona jest starsza od męża, jednak sama nie potrafiłabym się chyba związać z facetem, który ma mniej lat ode mnie. W końcu kobiety są bardzo wyczulone na punkcie swojego wieku i wolałabym, żeby mój partner nie mówił o mnie „stara”.
Mimo, że staram się nie patrzeć zbyt często na Wiktora, mój wzrok i tak mimowolnie podąża w jego kierunku. Nic nie poradzę na to, że bardzo mi się podoba i czymś mnie ujmuje, młodszy księgowy Kraków. Z tego, co opowiadała jego przełożona jest też bardzo zdolnym księgowym, dlatego na pewno za jakiś czas zostanie awansowany. Młodszy, przystojny, zdolny i do tego zwraca na mnie uwagę – Wiktor jest zbyt idealny, by mógł być prawdziwy.
Muszę przestać na niego patrzeć, bo jeszcze trochę, a koledzy z działu zauważą jak na niego spoglądam i, że co chwila patrzę w stronę jego biurka. Staram się być bardzo dyskretna, jednak nie zawsze potrafię zapanować nad chęcią nacieszenia wzroku ładnym wyglądem młodszego księgowego. Ciekawe czy inne księgowe patrzą na Wiktora tak, jak ja, i co gorsza, czy Wiktor obdarza je takim samym spojrzeniem jak mnie?