Cowieczorne plotki z moją mamą są dla mnie niczym woda na rozgrzanej słońcem pustyni – są mi po prostu niezbędne do życia, a gdy od czasu do czasu zdarza nam się nie porozmawiać wieczorem to czuję, jakby ktoś wyrwał mi z serca kawałek mięśnia i nie chciał go w ogóle oddać. Wieczorne rozmowy z mamą weszły nam już w krew i stały się tak wielką tradycją, że mąż nawet przestał się na to wściekać. Dopóki nie opowiadam mamie o naszych rodzinnych sprawach i nie skarżę na małżonka, Daniel jest w stanie pogodzić się z naszym małym uzależnieniem.

Niektórzy mogliby stwierdzić, że nasze życia muszą być bardzo ciekawe i obfitujące w różne wydarzenia, skoro codziennie wieczorem mamy z mamą o czym rozmawiać, jednak prawda jest taka, że zazwyczaj opowiadamy sobie co wydarzyło się u nas w ciągu dnia, co zjadłyśmy na obiad i jak się czujemy. Jedynie od czasu do czasu zdarzają się jakieś ciekawe niusy, o których dyskutujemy przez kilkanaście minut. Tak było właśnie dzisiejszego wieczoru, gdy mama poinformowała mnie, że moja dobra koleżanka z blogu, córka naszej sąsiadki, dostała właśnie pracę młodszej księgowej, młodsza księgowa Elbląg, co oznacza, że wykonuje ten sam zawód co ja! No proszę, a myślałam, że Weronika zostanie jakąś makijażystką lub kosmetyczką, a tu poszła w moje ślady. Chyba muszę w takim razie do niej zadzwonić, pogratulować i udzielić kilku rad na sam początek. Wiem, że praca w księgowości może być męcząca, trudna i bardzo stresująca. Trzeba ją na to przygotować!

Napisz komentarz