Po wczorajszej bardzo stresującym dniu mam parszywy humor, dlatego radzę wszystkim omijać mnie szerokim łukiem i w ogóle nie podchodzić do mojego biurka. Tak się jednak nie da, ponieważ pracuję jako młodsza księgowa Koszalin, a młodsza księgowa jest pracownikiem, który bez względu na wszystko powinien kontaktować się ze swoją bezpośrednią przełożoną, jako, że moje stanowisko pracy nie jest stanowiskiem niezależnym. Cały czas pracuję pod nadzorem, a samodzielna księgowa sprawdza to, co udało mi się zrobić. Osobiście uważam, że już dawno powinno dać mi się wolną rękę, bo na to zasługuję. Nie robię błędów i bardzo się staram, dlatego awans na samodzielną księgową byłby jak najbardziej OK. Mogłabym nawet wykonywać te same obowiązki, co teraz, typowe dla młodszej księgowej, jednak posiadać stanowisko samodzielne i lepiej płatne.
Z drugiej strony pracując na stanowisku niesamodzielnym ktoś inny jest tak naprawdę odpowiedzialny za moją pracę i błędy przeze mnie popełnione. To mojej bezpośredniej przełożonej dostanie się najbardziej, jeśli coś wyjdzie nie tak, a klient dostanie błędne rozliczenie. Ja w takiej sytuacji również narażę się na gniew kierownika, jednak ja jestem osobą, która dopiero się uczy – mam prawo popełniać błędy. To moja przełożona powinna te błędy wychwytywać i zawczasu je korygować. Sama nie wiem już co jest lepsze – chyba i tak lepszą pozostaje praca, za którą mi więcej płacą. Obecnie za swoją pracę otrzymuję 2000 zł netto miesięcznie. Zupełnie nieadekwatna kwota do ilości obowiązków i zadań zawodowych.